6 września 2011

Komu, komu...




Bo idę do domu!
Ale na poważnie, dostałam taki kupon materiału: 




granatowy w złote smoki, lub złoty w granatowe smoki.
Materiał jest szerokości 1,2o cm, a dlugości 2,60.
Mnie nie pasuje do niczego, wiem, że go nie potrzebuję i nic z niego nie uszyję. Materiał jest porządny, gruby i ciężki, nie zniszczony.
Bardzo chętnie go sprzedam, cena do uzgodnienia.
Chętne osoby proszę o kontakt mailowy lub przez gg.
E-mail i numer gg w bocznej szpalcie na dole.

23 sierpnia 2011

Ciepły szal.

Brązowe kłębki od Zakładki nie są już kłębkami. Zamieniły się w ciepły, duży szal na jesienne spacery i zimowe wieczory.


Na którymś z blogów podpatrzyłam (i pozwoliłam sobie wykorzystać) patent na to, żeby szal, otulacz nie spadał z ramion. Na dłuższych bokach szala po przeciwnych stronach są zrobione dziurki, i jak się doszyje guziki, to można sobie go spiąć, i będą "rękawy", albo spiąć mniej więcej tak jak to widać na zdjęciu.

Na szal zużyłam 40 dkg tej włóczki :

mieszanka akrylu i wełny owczej

I zużyłam ją do końca.


Układ kolorów od kremowego, przez myszato brązowy do ciemnej czekolady. Jeszcze tylko drewniane guziki i będzie noszalne.
Włóczka w trakcie roboty była bardzo twarda i sztywna, ale po praniu zmiękła i ładnie się układa.
Aktualnie przerabiam na kamizelkę kolejne kłębki od Zakładki.

 

18 sierpnia 2011

Piórnik.

Za kilkanaście dni Mamcin zaczyna karierę przedszkolaka. Powoli gromadzimy różne potrzebne przedszkolakowi rzeczy. 
W sumie to jeszcze nie wiem co będzie potrzebne, ale piórnik przyda się z pewnością.

 strona zewnętrzna

środek z kredkami

 złożony

Przód ozdobiony haftem z Kubusiem Puchatkiem. Ten hafcik zrobiłam juz 2 lata temu, ale dopiero dzisiaj znalazłam dla niego zastosowanie.
Środek piórnika był bardzo pracochłonny, to przyszywanie gumki zajęło mi prawie godzinę. 
W piórniku mieszczą się wszystkie kredki, linijka, ołówek, strugawka i gumka. Jest jeszcze miejsce na pióro lub długopis. Zapięcie jest na guzik i gumkę.
Mamcinowi, głównemu projektantowi i pomocy krawieckiej, piórnik bardzo przypadł do serca! nie rozstaje się z nim ani na chwilę.


15 sierpnia 2011

Siatkowa tunika.

Zrobiłam  siatkową tunikę w/ schematu udostępnionego przez 2OWIECZKI.

Tunikę robi się łatwo i szybko. W sumie zrobiłam ją w cztery przedpołudnia. 


etapy powstawania

 na ludziu

Tunika zrobiona dla mojej przyjaciółki, ale dostałam pozwolenie na jednorazowy występ, co też jak  widać, wykorzystałam na zrobienie zdjęcia na ludziu.
Na tunikę w rozmiarze 44/46 zużyłam 2 motki czarnej Alize. 

14 sierpnia 2011

Skarby.

W piątek paczkonosz (jak mówi Mamcin), dotachał mi pod drzwi OOOGROMNĄ paczkę od Zakładki .


Byłam w stanie przesunąc ją tylko tyle, żeby zamknąć drzwi, bo była bardzo ciężka. I zaczęliśmy z synkiem odkrywać skarby! Co worek, to niespodzianka i okrzyki zachwytu!
Najpierw wygrzebałam żółte coś (a w nim druty i szydełka), i pudełeczko z taśmami i przydasiami.


A im dalej w pudła, tym więcej zachwytów.

kłębki beżowe

kłębki brązowe
pudełko włóczki dla dziecka,
obłędnie mięciutka 

kłębki fioletowe i błyszczące

kłębki niebieskie i zielone


kłębki niebieskie i różowe

pasma włóczki tasiemkowej

kłębki żółte

zielony materiał i łatki

Na zdjęciach jest tylko niewielka część! 
A włóczki są różne, w kłębkach, pasmach, nowe i używane. Wszystkie mają swoje lata, ale nie są zniszczone i w 100% nadające się do przerobienia! Czysty skarb!! I ten zapach historii, coś pięknego! 
Reszta czeka na przegląd i decyzję czy się przyda, czy nie.

Jak już się pozachwycałam, wymacałam i posegregowałam, to już wiedziałam co i z czego będzie zrobione.
Z brązowych kłębków już dziergam zimowy otulacz dla mamy Sss.
Tasiemkowa bawełna będzie na bluzeczkę, dwa fioletowe kłębki na siatkową tunikę dla mnie, różowe kłębki na chustę lub szydełkową kamizelkę.
Tyle tego jest, że nie wiem kiedy to przerobię! a pomysły lęgną mi się jak króliki na wiosnę!

Cieszę się ogromnie! Nawet nie wyobrażacie sobie jak! 

Zakładko! jeszcze raz dziękuję Ci bardzo! bo uszczęśliwiłaś mnie nieziemsko!
 


9 sierpnia 2011

Papużka gotowa.

Wściekle kolorowy letni sweterek, zwany papuzką już prawie gotowy. Brakuje mu tylko guzików.


Jeszcze nie prana, nie blokowana, świeżutko ściągnięta z drutów.


Rękawy 3/4, plisa zapięcia i dół wykończone szydełkiem.
Z wykończeniem miałam problem, co bym nie zaczęła, to mi się nie podobało! stanęło na szydełkowym wykończeniu.
Szalenie mi się spodobała ta metoda robienia swetrów i bluzeczek. W końcu oba przody i rekawy są równe! Zawsze miałam problem z tym, żeby zrobić np. dwa identyczne rękawy lub przody! A teraz, bez problemu, i to mi się podoba!

Plisa zapięcia.

A Mamcin w końcu dostał royal guard :

  Zestaw z CS 242 /2011.

I faktycznie, tak jak napisali, wyhaftowanie tego zajęło mi 3 godziny.
Żołnierzyk dumny i blady wisi na lodówce.

31 lipca 2011

Bluzka papużka.

Bluzeczki, po pierwszych niepowodzeniach, przybywa. I mogę już pokazać całkiem sporo.
Jak widać na zdjęciu, bluzeczkę robię od góry w/g doskonałego przepisu Eguni. 
 

Zbliżam się powoli do końca drugiego motka. 
Z samego rana zamówię jeszcze jeden motek na rękawy.




A tak się układają kolory. Węższe paski u góry, to jeden motek, a szersze na dole to drugi. Granicą motków jest ten wąziutki fioletowy paseczek.
Jak widać włóczka jest całkiem wydajna. Z trzech motków wyjdzie bluzeczka w rozmiarze 44.
Zdjęcia jak zwykle takie sobie, robione przed chwilą przy sztucznym oświetleniu.

29 lipca 2011

3 w 1

1.
Dzięki mojemu tajnemu wysłannikowi, mogę nacieszyć się swoim osobistym, najnowszym Cross Stitcher!!
 





Cieszę się jak małe dziecko! Oglądam, przeglądam, wyczytuję reklamy, zachwycam się i tak już od czterech dni!
Jeszcze raz dziękuję Sss.
2.
Kolorowa włóczka, Diva Batik Design 3240, (kupiona w e-dziewiarce) jest cudowna!
Jest tak cudowna, że nie wiedziałam co z niej robić  pięć razy zaczynałam i pięć razy prułam. 
Najpierw zaczęłam szydełkową bluzkę, ale wychodziła za mała, zaczęłam następną, za duża, a na dodatek wychodziła pasiasta pstrokacizna. 


W końcu zaczęłam robić bluzkę na drutach, i jak przybędzie jej trochę więcej, to się pochwalę. Ale na razie mi się podoba to co robię, przestało być pstrokate, jest tylko pasiaste.

3.
Szydełkowa serwetka zrobiona już jakiś czas temu, ale jakoś nie doczekała się wpisu.


Zrobiona z białych bawełnianych nici, średnica 22 cm.
Do kupienia za 20 zł.

21 lipca 2011

I poducha gotowa.

Godzinę temu skończyłam.
W trakcie szycia zrobiłam przerwę na wyjście do sklepu, bo akurat przestało padać i trzeba było ten moment wykorzystać.

 Z wkładem.


Tył i przód na płasko.

Haft z motylkami.

Poducha  jeszcze  nie wyprana, i gdzieniegdzie widać ślady po kredzie, ale nie mogłam się już doczekać.

Poszewka uszyta z czerwono - zielonej tafty, którą dostałam dawno temu w wymiance od Matricarii, niciany guzik (bardzo stary) i koronka otrzymane od Muscat.
I w zasadzie pomysł na poduszkę wziął się od tego guzika, bo sobie przypomniałam, że go mam! I szkoda by było go gdzieś zgubić. Okazało się, że tafta pasuje kolorystycznie i mam mulinę w odpowiednim kolorze, wzór z motylkami już dawno mnie kusił , więc na co było czekać! I tak na jednym ogniu upiekłam dwie pieczenie : mam fajną poduszkę, a guzik nie zginie. 

Chyba mam jedno oczko bardziej, bo pomimo starań poducha na zdjęciach krzywa.

 


Wstęp do poduszki.

 

Wczoraj ukończony haft z motylkami, który już za parę godzin będzie ozdobą wierzchu poduszki.

W odpowiedzi na komentarze, których nazbierało się już mnóstwo :
Fioletowa bluzka
Antonina:  zdjęcia na mnie nie będzie, albowiem nadworny fotograf pojechał w świat, a sama sobie zdjęcia zrobić nie potrafię.
Wytwory: we Wrocławiu byłam w zeszły czwartek. Wycieczka bardzo nam się udała. Mieliśmy tylko problem z wyjazdem z miasta.

Chusta
Nerula, Aldona, Reniutek, Eltea, : dziękuję za pochwały. Obdarowanej chusta też się bardzo podobała.
Antonina, Reniutek : w sumie to mnie smuci, że tak siedzą i NIC nie robią. Mnie też pytają co robię a potem stwierdzenie, że "ja też kiedyś szydełkowałam, drutowałam, haftowałam"

Myszkowa poduszka
Gazynia : pochwała od Ciebie, to dla mnie wielki zaszczyt.
Aldona, Nerula : dziękuję.
 

19 lipca 2011

Szydełkowa bluzka.

Tak bardzo mi się spodobała ta bluzeczka, że dałam radę ją zrobić w ciągu dwóch dni i zadawać w niej szyku we Wrocławiu.


Wzór z SANDRA EXTRA, SZYDEŁKOWE TRENDY 3/2011 model nr 15.
Zużyłam 2 motki jasnofioletowej/wrzosowej Sonaty, szydełko nr 5, rozmiar 44.
Bluzka mogłaby być trochę dłuższa, ale w Gliwicach Sonata jest już nie do zdobycia. 
Spodobały mi się szydełkowe letnie bluzki, i zamówiłam sobie taką kolorową włóczkę, w moich ulubionych kolorach.
 

11 lipca 2011

Szara chusta.

W końcu wydziergałam zamówioną chustę. 


Wyszła bardzo duża, zużyłam cały 100 gramowy motek puszystego "Gucia".  
Wzorek prosty i łatwy do zapamiętania, więc chusta powstawała głównie w plenerze, czyli naszym osiedlowym placu zabaw.
Ja chyba jestem jakaś dziwna, albo niedzisiejsza, bo jako jedyna robótkuję na placu zabaw. Czas szybciej mija, a ja nie mam poczucia zmarnowanego czasu.

10 lipca 2011

Spotkanie.

Pewnego pięknego dnia w "stołecznym" mieście Katowice, spotkałam się z Pieguchą.
I wiecie co?? Fajna z niej babeczka! 
Od razu zaczęłyśmy gadać, jakbyśmy się znały kilka lat!
Szkoda tylko, że miałam tak mało czasu... 

Dla Ani przygotowałam puszkę na przydasie  i krówkową klamerkę, bo takiej jeszcze nie miała.

A wczoraj czekała na mnie koperta. Nie spodziewałam się żadnej przesyłki, więc luzik ... patrzę ... o! jakie fajne stempelki... nie znam takiej Anki... ale skoro do mnie adresowane to zobaczę co tam w środku jest...
Otwieram a tam cuuuda! 
I już wiedziałam kto mnie tak niespodziewanie obdarował!  
Że też mnie te stempelki na kopercie nie olśniły?!

A teraz pora na prezentację :


Zestaw do haftu wszystkomający, guziki i wstążeczka w serduszka i liścik.

Ale to jeszcze nie wszystko, bo dostałam też od Ani kolczyki :


Z kamykami, które wyglądają jak zmrożony metal, podobają mi się szalenie!


A te turkusowe doskonale pasują do wisiorka, który już wcześniej pokazywałam. Mam teraz super komplet.


I jeszcze jedna mała rzecz. Ania się chyba zasugerowała moim żakietem i podarowała mi guzik, ale nie byle jaki!




Bo w kształcie stokrotki! A guzik doskonale pasuje do tych kolczyków, które zrobiłam sobie specjalnie do kwiatowego żakietu. Ania o kolczykach nie wiedziała, ale siódmym zmysłem odgadła, że sprawi mi tym dużą radość.
Z guzika zrobię sobie wisiorek. Jeszcze nie wiem jak, ale wisiorek będzie.
Aniu, jeszcze raz dziękuję za wspaniałe spotkanie.
A drugi raz dziękuję za wspaniałą niespodziankę, bo dostałam od Ciebie same wspaniałości! warte jeszcze jednej puszki!






3 lipca 2011

Myszki baletnice.

W końcu udało mi się skończyć myszki baletnice.


Hafcik prosty, ale strasznie mi się dłużyło haftowanie.
Kolory nici sama dobierałam i trochę odbiegają od oryginału. I nie tańczą myszki w rządku, bo od razu wiedziałam, że z tego haftu powstanie poduszka.


Ramka haftu uszyta z beżowo - różowej tafty. Pod spodem warstwa cieniutkiej ociepliny i płócienna podszewka, a wszystko razem przepikowane.

 
Tył uszyty z tej samej tafty co przód, a gipiurowa koronka maskuje zapięcie na zamek.

Musicie mi uwierzyć na słowo pisane, że poduszka jest uszta prosto, tylko zdjęcia wychodzą mi wiecznie krzywe!

Dzisiaj mamy pogodę pod zdechłym Azorkiem. Zimno, tylko 11 stopni, ciągle leje deszcz, wieje okropny wiatr, a na dodatek od czasu do czasu, dla odmiany leci taki zmrożony deszcz.

28 czerwca 2011

Portfelik dla Mamcina.

Mamcin zgubił swój mały portfelik. Po przeszukaniu wszelkich możliwych zakamarków z jego zabawkami, okazało się, że portfelika nie ma.
Rozpacz czarna go ogarnęła, bo jak on pójdzie na zakupy bez portfela, no jak!?
Dla ukojenia, zaproponowałam, że mu uszyję nowy portfelik. Zgodził się ochoczo, i już było po czarnej rozpaczy.

Z różnych zakamarków i pudełek z przydasiami wyciągnęłam szmateksową górę od piżamki z lokomotywą Tomkiem, kawałek białego płótna, zamek i rzep.
Po godzinie kombinowania, szycia i prasowania portfelik był gotowy. Nawet metkę wykorzystałam.







Portfelik ma kilka kieszonek, zapięcie na rzep i jest z Tomkiem, czyli ma wszystko to, o czym pięciolatek marzył.
Nie jest to dzieło sztuki, ale swoje zadanie spełnia. Popełniłam kilka błędów, ale w końcu na błędach się uczę, więc następny będzie lepiej wykonany.
Po pierwsze najpierw trzeba przyszyć kieszonki do podszewki, a po drugie dopiero potem zszyć wszystko do kupy.

25 czerwca 2011

Kolejne puszki.

Świeżutkie, jeszcze pachnące klejem puszki na przydasie.



Zielona, trochę taka pałacowa z wyglądu będzie wazonikiem w kuchni. Żeby puszce nic się nie działo w kontakcie z wodą wsadzam do niej mały plastikowy kubeczek.
Czerwona, z przestrzennym kwiatkiem, już jest zagospodarowana. Stoją w niej pędzle i ołówki. W razie potrzeby może stać się też wazonikiem.
W krateczkę i z kwiatkiem będzie prezentem, więc jeszcze nie wiadomo jakie będzie jej przeznaczenie.

A duża puszka, w której trzymam herbatę, została oklejona na nowo zieloną tapetą, a ku ozdobie ma zielony kwiatek.


Chcę jeszcze ozdobić wieczko, bo takie brązowe mi się nie podoba.Ale to zostawię sobie na później, jak będę miała już gotową wizję wyglądu wieczka.