31 maja 2010

Jasieczek



  Nie mogłam się powstrzymać, żeby natychmiast nie wykorzystać cudownej turkusowo - zielonej muliny od Eltei. Żeby nie czekać długo na efekt, wybrałam do wyhaftowania inicjał mojego imienia.


Zaczęłam już w piątek po południu, i skończyłam wczoraj rano. A dzisiaj pozszywałam i mam śliczną powłoczkę na mój jasieczek.


Wzory literek też mam od Eltei. Przeglądając jej bloga bardzo mi się podobały te litery. Usiłowałam sama sobie je znaleźć, ale mi się nie udało. 
Grzebiąc w czeluściach inernetu znalazłam jeszcze więcej różnych wzorów liter, w różnych stylach, a wszystkie są po prostu piękne!

30 maja 2010

Poszewka na poduszkę.

  Mam taką ukochaną, mięciutką poduszkę, która miała śliczną lnianą powłoczkę. Ale ponieważ nic nie jest wieczne, tak i na powłoczkę przyszedł czas, w którym kolejne naprawy sprawiały, że poszewka wyglądała coraz gorzej.
W końcu w praniu powłoczka po prostu się rozleciała! Nie pozostało mi nic innego, jak tylko uszyć nową.


Poszewkę uszyłam z lnu i naszyłam szydełkowe kwiatki ku ozdobie. Zapięcie z tyłu na zamek. Z zamkiem kombinowałam jak koń pod górkę, ale i tak udało mi się go przyszyć źle! Ale najważniejsze, że się zapina, a że na odwrót? mnie to nie przeszkadza.

28 maja 2010

Skarby.

 W zamian za serwetkę od Eltei dostałam same cudowności!

W perfekcyjnie uszytym woreczku z naszytym haftowanym amorkiem :  


były własnoręcznie farbowane muliny w przepięknych kolorach:



oraz satynowe wstążeczki:


 Do takiej perfekcji w szyciu na maszynie to chyba nigdy nie dojdę! Woreczek już jest zagospodarowany, mam w nim szydełko i nici, które noszę na plac zabaw. Mamcin się bawi, a ja szydełkuję. W ten sposób łączę przyjemne z pożytecznym.
Turkusowo - zieloną (nr 5) muliną już zaczęłam coś haftować, ale postawiłam dopiero parę krzyżyków, więc nie ma co pokazać. Mulina jest cudowna! aż chce się haftować! a pomysłów na tą mulinę mam tysiącpięćsetstodziewięćset!
Satynowe wstążeczki (w kolorach, które lubię na sobie) pewnie zastosuję do ozdoby jakiejś białej bluzki.
Od Eltei dostałam jeszcze coś, ale o tym będzie w innym poście.


Elteo, dziękuję bardzo, bardzo, bardzo!!! 
Masz u mnie jeszcze jedną serwetkę! ale najpierw wykończę tą turkusowo - zielona mulinę!

25 maja 2010

Serwetka dla Eltei.

 Z sentymentu do dawnych lat Eltea zapragnęła mieć szydełkową serwetkę, białą i okragłą.
Spełniłam jej prośbę i zrobiłam serwetkę, która mam nadzieję, spełni jej oczekiwania.


 

13 maja 2010

Osłonka na doniczkę.

 Od paru dni denerwowała mnie swoim widokiem biała plastikowa doniczka. Chciałam kupić czerwoną osłonkę ale nigdzie nie było takiej, która by mi pasowała. Mogłam też doniczkę pomalować na czerwono, ale w domu nie znalazłam żadnego odpowiedniego pędzla, a do sklepu nie chciało mi się iść.
Myślałam, myślałam, aż w końcu wymyśliłam! Osłonkę na doniczkę to ja sobie uszyję! I uszyłam : 



Wyciągnęłam materiał, kawałek watoliny, nici i koraliki i zabrałam się za szycie.
Najpierw z podwójnie złożonej watoliny wycięłam prostokąt odpowiadający wielkością obwodowi doniczki, potem z materiału wycięłam prostokąt większy niż watolina. Materiał położyłam na watolinie i wszystko dokładnie przyszpilkowałam, zakładając naddatek materiału pod spód.
Wszystkie warstwy zszywałam jednocześnie ozdabiając koralikami. 
Górne kwiatuszki mają środki z małych czerwonych koralików, których kompletnie nie widać. Kwiatuszki w girlandzie mają środki z perełek. Dół osłonki obszyłam ozdobnie, gdzieniegdzie używając większych czerwonych koralików.

Jak już wszystko miałam ładnie pozszywane i ozdobione, to okazało się, że osłonka jest za wąska! Jakim cudem?? Nie mam pojęcia, bo przewidziałam zapas z zszycie. Nie wkurzając się zbytnio, brakujący kawałek dorobiłam na szydełku i w ten sposób mam osłonkę na doniczkę.
Po dwóch godzinach szycia i kombinowania biała plastikowa doniczka przestała mnie denerwować, zyskując eleganckie ubranko.

11 maja 2010

Jeszcze jedna kieszonka.

Poprzednia kieszonka okazała się być nad wyraz użyteczną, więc szybko zabrałam się za zrobienie kolejnej, tym razem wymyśliłam sobie, że haft będzie przyszyty do materiału, a całość zamocowana na łóżku, żeby można było trzymać tam krzyżówkę, długopis i chusteczki.



Najpierw powstał haft, również wykonany ulubionym cieniowanym kordonkiem. I to był najprzyjemniejszy etap pracy nad tą kieszenią.
Miałam kilka pomysłów do czego przyszyć haft, ale żaden nie spodobał mi się w 100%, i w końcu stanęło na zielonym ręczniku. I tu zaczęły się schody z przyszywaniem, bo i ręcznik ma swoją grubość, i kanwa też do cienkich materiałów nie należy, ale udało się przyszyć i nawet wyszło równo. Ręcznik z przyszytym haftem złożyłam na pół, pozszywałam i już było gotowe!
Ręcznik wzięłam dosyć spory, żeby się nie wywlekał spod materaca.
Potem część ręcznika bez haftu wsadziłam pod materac, do kieszonki schowałam krzyżówkę i długopis, i mam porządek z kolejnymi rzeczami .
Nie myślcie sobie, że mam tylko jeden kolor nici w domu i wykorzystuję je do wszystkiego! 
Po prostu w przedpokoju, sypialni i kuchni dominuje zieleń i wszelkie dodatki do tych pomieszczeń są zielone lub białe, a w kuchni dodatkowo prym wiodą krowy, więc rzeczy, które robię muszą mi pasować kolorystycznie.  


W odpowiedzi na komentarze:
Możecie korzystać z moich pomysłów bez ograniczeń. Chętnie zobaczę Wasze wariacje na temat użytecznych kieszonek.
Zakładko, chętnie przyjmę zamówienie.

5 maja 2010

Kieszeń na zasilacz i komórkę.

Po niewielkim remoncie przedpokoju straciłam wieszaczek na ładowarkę do komórki, i nie miałam gdzie trzymać ładowarki i wieszać telefonu w trakcie ładowania.
Telefon ładowałam w kuchni, ale było to szalenie niewygodne, bo ciągle mi to całe ustrojstwo zawadzało. W końcu wymyśliłam sobie właśnie taką kieszeń, która będzie na stałe zamocowana pod gniazdkiem w przedpokoju.

Najpierw wyhaftowałam cieniowanym kordonkiem takie serducho:


Potem okleiłam kawałek tektury ciemnozielonym materiałem i za pomocą zszywacza i zwykłych zszywek przymocowałam haft do plecków, starając się uformować kieszeń.


Zszywki są zamaskowane koronką, którą przykleiłam klejem Magic.
Na zdjęciu tego nie widać, ale haft jest tak przymocowany, żeby utworzył kieszonkę, z której swobodnie da się wyciągnąć zasilacz.
Całość przybiłam gwoździkami do ściany i w końcu mam wszystko na miejscu i pod ręką.

2 maja 2010

Wymianka z motylem w tle.

Zapisałam sie na kolejną wymiankę.
Tym razem motywem przewodnim jest motyl.


Wymiankę organizuje Lucyna.

Dwa dni się zastanawiałam, aż doznałam olśnienia!