31 marca 2009

Makatka - odsłona czwarta


Jedno z drzewek już gotowe! Naszyłam żółte perłowe dosyć duże koraliki, które mają udawać gruszki. W pierwszej wersji koraliki miały być naszyte w każdym wolnym miejscu, ale okazało się, że są zbyt duże i byłby problem ze zmieszczeniem wszystkich. Koralików jest mniej niż planowałam, ale za to drzewko jest lżejsze wizualnie.
Drugie drzewko czeka na dokończenie korony i czerwone jabłuszka.

30 marca 2009

Makatka i przerywnik

Kolejna odsłona makatki. Jest już alfabet, księżyc i słoneczko.Nad turkusowym kółeczkiem haftuję drzewko, po drugiej stronie będzie drugie, tak sobie myślę, że to będzie jabłonka i grusza (hihihiiiii).Pomiędzy drzewkami będzie wyhaftowany pociąg.














W czasie odpoczynku od makatki wyhaftowałam jeszcze dwa brązowe kotki oraz takie maleństwo ze Snoopy'm. Jeszcze nie wiem to czego go użyję, ale z pewnością się nie zmarnuje.





Już nie mogę się doczekać końca roboty nad makatką! Mam kilka upatrzonych wzorów, które po prostu muszę wyhaftować.

25 marca 2009

Makatka - odsłona trzecia


Kolejna odsłona makatki.
Pojawiły się kółka i stateczki. Brzeg makatki też już obszyty, bo strasznie się nitki kanwy wywlekały, jeszcze trochę i byłoby ciężko to wykończyć.Połowa roboty już za mną. Muszę jeszcze poszukać ładnego,prostego alfabetu a potem uzupełnić resztę makatki. Wzory i pomysły już mam
, tylko czy starczy miejsca na to wszystko?
Mamcinowi makatka szalenie się podoba, przytula się do niej, głaszcze, całuje misia i mówi "moj,moj,moj". Nim ją skończę to będzie wyglądała jak psu z gardła!

23 marca 2009

Makatka - odsłona druga


Tak wyglądała makatka dzisiaj w południe. Pojawił się miś, kwadraty i prostokąty. Wyhaftowałam jeszcze dwie łódeczki (po obu stronach zielonych kwadratów), kadłuby mają z trapezów, a maszty z trójkątów. W tej części makatki zostało mi do wyhaftowania kółko i ośmiobok. Potem zrobię sobie dwa dni przerwy na przemyślenie reszty kompozycji, bo mam za dużo pomysłów, a za mało miejsca.



A to kolejna zakładka.Wyhaftowana cieniowanym, kolorowym kordonkiem. Ogonek zakończony trzema koralikami. Bardzo ładna.






Dzisiaj przyszedł list z zamówionymi naklejkami i będę mogła dokończyć świąteczne kartki.

18 marca 2009

Makatka


Postanowiłam zrobić dla Mamcinka makatkę edukacyjną do powieszenia nad łóżeczkiem. Mam nadzieję, że pomoże mu to w nauce kolorów i kształtów. Na tym fragmencie są już cyferki i zwierzątka morskie, które Mamcin potrafi nazwać. Są to mimika (rybka), konik MORSIK i kRRRab! oraz wg niego ciako. Na następnej części będzie wyhaftowany miś i podstawowe kształty wyhaftowane różnymi kolorami. Jeszcze wyżej mam zamiar umieścić alfabet i jak się zmieszczą to będzie jeszcze słońce, księżyc, chmurka i śnieżynka.


A to jest krrrab, którego sama wymyśliłam! I chociaż ma za mało nóg, to wygląda bardzo krabowato! Dobierając kolor muliny, sugerowałam się kolorem paluszków krabowych!
Drugi krab ma trochę inny uśmieszek i jest jeszcze bardziej sympatyczny.

15 marca 2009

Taki sobie listek


Zrobiłam sobie dzisiaj taki mały obrazek do kuchni. Listek jest mniejszy od pudełka na CD, a jest w nim upchanych sześć odcieni zieleni, co bardzo trudno zauważyć, bo dwa odcienie zlały się w jedno. Chyba zrobię kiedyś jeszcze raz ten liść, ale w czerwieniach, tak jak powinno być.
Myślę nad sposobem oprawienia. Chodzi mi po głowie zrobienie passe-partout z zielonego materiału i podklejenie całości kartonem
, ale tym zajmę się jutro, jak pogrzebię w moich pudełkach ze skarbami wszelakimi.
Muszę popatrzeć co mam.



A teraz będę się chwalić prezentami urodzinowymi!
Od męża dostałam
http://www.artiko.com.pl/katalog_produktow/kubki/serio_kubek_kubek_kobiety_sukcesu
i płytę z 18 hitami Abby. Właśnie sobie słucham i podryguję do rytmu! Uwielbiam te piosenki!

I jeszcze dostałam duużą czekoladę, pochłaniam ją po kawałeczku.









Od siostry dzbanek filtrujący ANNA, bardzo go chciałam mieć, bo niestety woda w Gliwicach jest bardzo twarda i bardzo szybko osadza się kamień. Po dobie gotowania przefiltrowanej wody czajnik jest dalej czysty i na filiżankach nie ma tego paskudnego osadu. Prezent bardzo udany.
Kolejny prezent, to prześliczne tulipany i bombonierka z moimi najulubieńszymi wiśniami w czekoladzie od Sylwii.
I jeszcze jeden prezent, książka podróżniczo - kucharska. Piotra Adamczewskiego " Smakosz wędrowny"

Dzisiaj zacznę ją czytać i smakować. Jak coś mnie zauroczy, to ugotuję, wypróbuję i podzielę się przepisem.











I jeszcze prezent od taty, dzięki któremu mogę rozwijać się hafciarsko, czyli drukarka. I kolejne pudełko z wiśniami w likierze.

Zdjęcia (oprócz liścia) ściągnęłam z sieci, bo moje zdjęcia wyszły gorzej niż źle.

10 marca 2009

Kokoszka


Świeżo wykonana kartka kokoszka. Użyte materiały to: żółty polar, drewniane małe serduszko, gąbkowe jajka, pasmanteryjne kwiatuszki i resztka perłowej kartki.
Jest prześliczna!!








9 marca 2009

Kartki


Zrobiłam trzy świąteczne kartki dla moich przyjaciół, wzory wzięte z głowy, a wykonanie oczywiście własnoręczne.

Jajko sadzone nr 1, wyhaftowane jest na płótnie ściegiem łańcuszkowym, a brzeg ściegiem dzierganym, jak przy hafcie richelieu. Pod żółtkiem jest kawałek płatka kosmetycznego i malutki magnesik. Całość jest przyklejona do kartki klejem. Po świętach będzie można wyciąć jajko i mieć magnes na lodówkę.












Jajko sadzone nr 2, wyhaftowałam na kanwie półkrzyżykami, podłożyłam płatek kosmetyczny i przykleiłam do kartonika, potem wycięłam wzdłuż konturów i dopiero potem przykleiłam na perłową błyszczącą kartkę.














Kartka trzecia, to jajko na twardo.Brzeg obszyty
ściegiem dzierganym żółtą muliną. Całość ozdobiona
przyklejonymi kolorowymi kwiatuszkami z pasmanterii i przyklejona do kartki.










Brakuje tylko napisu "WESOŁYCH ŚWIĄT" oraz życzeń i kartki w stosownym czasie rozjadą się po świecie.

6 marca 2009

Zakładki

Od wczoraj powstały dwie zakładki.



Czerwono-bordowa z cieniowanej muliny DMC nr 115. To druga z wczorajszych zakładek, bardziej pracochłonna. Zszywanie zajęło mi dużo czasu, ale było warto, bo ten sposób wykończenia jest mocny i nic się nie spruje.





Zakładka z żółtej cieniowanej muliny Ariadny. To pierwsza prawie udana, nie jest symetryczna i jest nie najlepiej zeszyta, ale bardzo mi się podoba, jest taka wesoła.










Trzecia zakładka w trakcie roboty, haftuję Ariadną trzema kolorami jadowitej, "neonowej" zieleni. Kojarzy mi się z limonką i wiosną.







Wszystkie trzy zakładki są wyhaftowane na resztkach lnianej kanwy. Jeszcze zrobię dwie albo trzy i obdaruję nimi kilka osób. Dla siebie mam te serduszkowe paskudy.

5 marca 2009

Wlazł kotek ...

...do ramki i mruga, ładny to obrazek, nieduży!!

Rudasek oprawiony, czeka na nową właścicielkę.

To kotek wyhaftowany cieniowaną muliną. Najmniej udany ze wszystkich kotów.







Szary cieniowany wyszedł ładnie, jestem z niego zadowolona.








Chwilowo skończyłam z kotami. Czekają na mnie zaczęte zakładki.

3 marca 2009

Oto Milton!


Milton i mała myszka.
Kotek został obszyty grafitową nitką i zrobił się wyraźniejszy
. Do towarzystwa ma malutką myszkę.

Rudasek


Tego kotka wyhaftowałam wręcz błyskawicznie i bez pomyłek! Zaczęłam dzisiaj około 7 rano i o 13 był już gotowy. W międzyczasie "zajmowałam się" Mamcinkiem, a że Mamcin jest dzieckiem mało absorbującym, wystarczyło zadbać o jedzenie, picie i rozrywkę w postaci ołówka i duuuużej ilości kartek. Dziecko zadowolone bardzo, a mama jeszcze bardziej.

W oczekiwaniu na powieszenie.

Kotki spodobały mi się bardzo, dzisiaj zaczęłam kolejnego. Tym razem haftuję półkrzyżykami cieniowaną popielatą muliną.
Wstąpiłam dzisiaj do pasmanterii i zakupiłam motek cieniowanej czerwono-bordowej muliny DMC na kolejnego kotka. Ten to dopiero będzie odjechany!

2 marca 2009

Mam i ja!

Oto i on! mój kot idealny!!
To piąty zaczęty haft z tym kotem i pierwszy, który skończyłam!! Hafcik jest naprawdę malutki, ale roboty przy nim bardzo dużo. Sześć kolorów i bardzo drobna kanwa. Alę dzięki Gra.60 i jej wyraźnemu schematowi udało mi się zrobić tego koteczka. Na jutro szykuję sobie brązy i powstanie rudasek.


Kot nr 4, zupełnie do kitu.

1 marca 2009

Chcę mieć i ja!

Większość szanujących się hafciarek ma kota.
Ponieważ żywy kot z różnych względów nie wchodzi w rachubę, postanowiłam sobie wyhaftować niedużego szaruska. Znalazłam schemat, wydrukowałam, przygotowałam kanwę, nici i zaczęłam... a zaczynałam trzy razy! Za trzecim razem, jak doszłam prawie do końca, to się okazało, że pomyliłam kolory. Haft jest zbyt mały, żeby pruć, więc będę zaczynać czwarty raz!! Taki malutki wzorek, a tyle z tym zachodu.
Uparłam się na tego kota bardzo, i będę siedzieć nad nim tak długo, aż go zrobię!! Mam już upatrzone miejsce na ścianie na niego i on musi tam być!!
Tak sobie myślałam... taki maleństwo wydziubię w kilka godzin, a tu niespodzianka. To jest bardziej pracochłonne, niż na to wygląda!