1 marca 2009

Chcę mieć i ja!

Większość szanujących się hafciarek ma kota.
Ponieważ żywy kot z różnych względów nie wchodzi w rachubę, postanowiłam sobie wyhaftować niedużego szaruska. Znalazłam schemat, wydrukowałam, przygotowałam kanwę, nici i zaczęłam... a zaczynałam trzy razy! Za trzecim razem, jak doszłam prawie do końca, to się okazało, że pomyliłam kolory. Haft jest zbyt mały, żeby pruć, więc będę zaczynać czwarty raz!! Taki malutki wzorek, a tyle z tym zachodu.
Uparłam się na tego kota bardzo, i będę siedzieć nad nim tak długo, aż go zrobię!! Mam już upatrzone miejsce na ścianie na niego i on musi tam być!!
Tak sobie myślałam... taki maleństwo wydziubię w kilka godzin, a tu niespodzianka. To jest bardziej pracochłonne, niż na to wygląda!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz