30 września 2010

Piąty motek.

Wczoraj do południa skończyłam haftowanie piątym motkiem muliny.


Mam nadzieję, że wystarczą mi te dwa motki, które jeszcze mam.
A wypełnienia, po szerokich konsultacjach, będą jednak pomarańczowe, bo z tym popielatym będzie zbyt ciemne i ponure.

25 września 2010

Wymianka u Matricarii.

Zapisałam się na kolejną wymiankę.


24 września 2010

Candy

Zapisałam się na candy na blogu
Michalina rozdaje cudowne rzeczy!

 

22 września 2010

Czwarty motek.

Wczoraj skończyłam haftowanie czwartym motkiem muliny. Za mną już 3/4 haftowania pierwszym kolorem.


Zrobiłam też małe próby z kolorem wypełnienia.
Tutaj fragment wyhaftowany pomarańczową muliną.



 A tutaj muliną popielatą.


I dalej nie jestem zdecydowana.

16 września 2010

Trzeci motek.

Właśnie skończyłam haftowanie trzecim motkiem: 


i mam już całkiem sporo.
Zastanawiam się czy kolor nr 51 z DMC będzie pasował do tego co już mam. Czy nie będzie zbyt jaskrawy i zbyt dający po oczach? Czy może wypełnienia haftować kolorem popielatym?


Mam jeszcze sporo czasu, żeby wybrać kolor wypełnienia, ale ciągle się zastanawiam, czy ten popiel nie komponowałby się jednak lepiej z tymi czerwieniami.

13 września 2010

Drugi motek.

Haftu powoli przybywa. Dzisiaj po południu wykończyłam drugi motek muliny.


Będzie to największa moja praca ze wszystkich dotychczas zrobionych. Gotowy haft będzie miał wymiary 229x229 krzyżyków. 
Z wyliczeń mi wyszło, że jeżeli chcę wyhaftować go do końca roku, to powinnam dziennie machnąć ponad 400 krzyżyków! 
Jutro sobie policzę, ile dziennie krzyżyków haftuję, przy takim normalnym dniu, bez sprzątania, prania i innych tego typu przeszkadzajkach niecierpiących zwłoki.

11 września 2010

Pierwszy motek.

Zaczęłam nowy haft, który mi się szalenie spodobał! 
Jak go zobaczyłam, to poczułam, że muszę to wyhaftować :


jest bardzo skomplikowany i wymagający, ale nie mogłam mu się  oprzeć!

Po dwóch dniach i jednym motku nici mam już, albo aż, tyle:


Haftuję na polskiej kanwie 14, cieniowaną muliną DMC nr 115. 
Zastosowałam moją ulubioną metodę, czyli nakropkowanie wzoru na kanwie zmywalnym pisakiem. Szalenie ułatwia haftowanie, zwłaszcza jak haftuje się jednym kolorem.
Kropkowanie nie wyklucza pomyłek, ale można szybko nanieść poprawki używając innego koloru pisaka, a potem już bezstresowo haftować!

8 września 2010

Elmo.

W niedzielę, przeglądając różne blogi znalazłam na jednym z nich wzór Elmo. Jak Mamcin go zobaczył to nie było zmiłuj, trzeba było zabrać się do haftowania.
Zgromadziłam potrzebne materiały oraz polarową bluzę Mamcina i zabrałam się za pracę.
Najpierw na kanwie o dużych dziurkach nakropkowałam sobie Elmo, potem kanwę ze wzorkiem przyfastrygowałam do bluzy.


 I zaczęłam haftować, przebijając się igłą przez polar i kanwę. Trochę niewygodne takie haftowanie, bo materiału do trzymania dużo, a igła trochę ciężko przechodzi, ale jakoś szło.



 Wczoraj do południa Elmo był już wyhaftowany, 


i nastąpiło mozolne wywlekanie niepotrzebnej już kanwy spod haftu


 Mamcin bardzo zadowolony, bluzę rozłożył na kanapie i razem z Elmo oglądali bajki!

Haftowałam czerwonym i brązowym kordonkiem i jakimiś mulinami, co to nie wiadomo ile lat mają i skąd pochodzą.  
Po wyciągnięciu nitek kanwy haft jest trochę luźniejszy.

Udało mi się zrobić zdjęcie bluzy.


Wcześniej to nie było możliwe, bo Mamcin zawładnął bluzą i nie chciał robić za modela.

5 września 2010

Polecam.

Gorąco polecam wam dwa blogi wyszperane w odmętach sieci.


oraz


obydwa węgierskie.
Jakie tam są cudowne wzory...
Po przejrzeniu obydwu blogów w głowie zakiełkowało mi kilka pomysłów. A jeden haft musiałam już zacząć, bo jak Mamcin zobaczył Elmo, to nie było wyjścia! trzeba było zacząć haftować.

2 września 2010

Sztućce.

Po raz kolejny skorzystałam z pięknego wzoru Penelopis.

Tym razem wyhaftowałam komplet sztućców.


Pozwoliłam sobie poczynić trochę zmian. Wyprostowałam nóż i inaczej ułożyłam zęby w widelcu. Również trzonki sztućców mają inny wzorek, upodobniłam je trochę do mojego świątecznego kompletu.
Mam nadzieję, że Penelopis nie pogniewa się za zbyt duże zmiany, ale ja już taka jestem! w większości wzorów muszę coś zmienić lub dodać od siebie, bo wtedy jest bardziej moje.
Ponieważ haftowałam te sztućce z zamiarem powieszenia ich w kuchni, więc zdecydowałam się na wyhaftowanie obrusu, na którym leżą sztućce.
Haftowanie tych kratek było najnudnieszym haftowaniem w moim życiu! Trzy dni nie robiłam nic innego, jak tylko dziubałam kratki! 

Jeżeli tylko Penelopis się zgodzi, to mam zamiar te sztućce wysłać na V Ogólnopolską Wystawę Haftu Krzyżykowego "Złota Igła 2011" .

Na wystawę chcę wysłać krowią makatkę (cow sampler) i jeszcze jedną pracę, której nawet nie zaczęłam i nie mam materiałów do niej. Ale jak się sprężę, to zdążę!

1 września 2010

Lubię.

Do zabawy zostałam zaproszona przez
Ulę i Izoldkę.
Muszę przyznać, że lubię bardzo dużo rzeczy, ale postaram się skupić na 10.

  1. lubię wcześnie wstać i siedzieć w ciszy i spokoju,
  2. lubię pić kawę, kilka dziennie (ale dosyć słabą),
  3. lubię słodycze, najbardziej kwaśne żelki,
  4. lubię gorące kolacje, niezależnie od temp. na zewnątrz,
  5. lubię połączenie bieli i zieleni, ale nie na sobie,
  6. lubię białe kwiaty,
  7. lubię moje mieszkanie,
  8. lubię gorącą kąpiel,
  9. lubię być czymś zajęta,
  10. lubię czytać książkę przed snem,
i tak mogłabym wymieniać jeszcze długo, ale jak dziesięć, to dziesięć!
Ponieważ zabawa rozprzestrzeniła się szeroko w blogowym świecie, i większość już brała w niej udział, więc nie wyznaczam kolejnych osób.