W zamian za serwetkę od Eltei dostałam same cudowności!
W perfekcyjnie uszytym woreczku z naszytym haftowanym amorkiem :
były własnoręcznie farbowane muliny w przepięknych kolorach:
oraz satynowe wstążeczki:
Do takiej perfekcji w szyciu na maszynie to chyba nigdy nie dojdę! Woreczek już jest zagospodarowany, mam w nim szydełko i nici, które noszę na plac zabaw. Mamcin się bawi, a ja szydełkuję. W ten sposób łączę przyjemne z pożytecznym.
Turkusowo - zieloną (nr 5) muliną już zaczęłam coś haftować, ale postawiłam dopiero parę krzyżyków, więc nie ma co pokazać. Mulina jest cudowna! aż chce się haftować! a pomysłów na tą mulinę mam tysiącpięćsetstodziewięćset!
Satynowe wstążeczki (w kolorach, które lubię na sobie) pewnie zastosuję do ozdoby jakiejś białej bluzki.
Od Eltei dostałam jeszcze coś, ale o tym będzie w innym poście.
Elteo, dziękuję bardzo, bardzo, bardzo!!!
Masz u mnie jeszcze jedną serwetkę! ale najpierw wykończę tą turkusowo - zielona mulinę!
Cieszę się, że podoba Ci się moja przesyłka. Mnie bardzo się podoba Twoja serwetka i jestem Ci wdzięczna za przysługę :))))
OdpowiedzUsuńHe, he, też mam słabość do takich satynowych wstążeczek... Nie wiem, co się z nimi powinno robić, ale jak gdzieś zakoszę (np. na jednym konwencie dawali różne kolory do zawieszenia identyfikatora na szyi), to zawsze się przydadzą.
OdpowiedzUsuń