Tak mi się spodobały motylki, że zrobiłam ich siedem i przyszyłam do dekoltu białej bawełnianej bluzki.
Do bluzki przyszyłam je za pomocą maleńkich guziczków, które dostałam kiedyś od Muscat.
Guziczki są tak małe, że przewleczenie dwukrotnie nici wiązało się z niemałym trudem, dlatego nie wszystkie dziurki w guziku są wykorzystane.
Środkowy motylek jest trochę większy. W ostatnim okrążeniu zamiast pojedynczego słupka zastosowałam słupek podwójnie nawijany.
A bluzka z motylkami pasuje mi do tej torby:
torba była dodatkiem do "Tiny", i jak tylko ją zobaczyłam to już była moja!
Teraz na kąpielisko nie jeżdżę już z papierową torbą z Billi.
Mam jeszcze ochotę na motylkowe kolczyki, ale po bigle muszę się wybrać do centrum.
Zmagania z torbą na plac zabaw można śledzić na blogu : Robótki w podróży 2010.
Świetnie to wymyśliłaś,a torba bajeczna:)
OdpowiedzUsuń