5 października 2010

Upolowane

W zeszłym tygodniu wybrałam się do szmateksu, gdzie upolowałam istne cudo!
Leżała sobie w kącie zgruchomiona i przykurzona, i nikt nie poznał się na jej urodzie! 
Ale ja się na niej poznałam, rzuciły mi się w oczy ażurki, wzięłam ją w ręce i co trzymam? Piękną poduszkę ozdobioną haftem hardanger! Od razu ją przygarnęłam!




W domu pooglądałam i wymacałam ją dokładnie. Potem ją wyprałam i zmieniłam tło pod haftem, żeby pasowało mi do wystroju.
I wiecie co? Ktoś się nad tym haftem napracował, zrobił z niego poszewkę, wsadził poduchę, a jak się pobrudziło, to po prostu wywalił! 
W głowie mi się to nie mieści!
I zapłaciłam za nią sześć złotych, a w/g mnie jest warta dziesięć razy więcej!

Inne rzeczy też nabyłam, ale nie warte są wspomnienia na blogu, bo cóż może być pięknego w ocieplanych gaciach dla Mamcina? Chyba tylko ładny odcień czerwieni!




 
 

7 komentarzy:

  1. Bardzo ładna! I zdjęcia świetnie Ci wyszły. Masz chyba lepszy sprzęt czy coś?

    OdpowiedzUsuń
  2. pozdrawiam gliwiczankę !
    faktycznie w tych pasmanteriach prawie nic nie ma, ja się zaopatruję w Nowym Sączu :-))

    http://wwolnymczasie.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń
  3. No rzeczywiście jest śliczna,miałaś szczęście, że się na nią natknęłaś,ona zresztą też ...miała szczęście,że ją przygarnęłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale super skarb znalazlas! A w ktorym lumpku? Tym na przeciwko dworca kolejowego?
    Postaram sie spelnic Twoja prosbe odnosnie katowickich pasmanterii, a czy Ty moglabys zrobic przynajmniej liste gliwickich? Bardzo ladnie prosze:) Ja pamietam tylko trzy, jedna w GCH, i dwie kolo Basztowej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna poszewka, jak widać trzeba tylko dobrze patrzeć :)i coś fajnego można wynaleźć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniała zdobycz! Od czasu do czasu wyszywam hardangerem, to wiem ile pracy trzeba w niego włożyć i... wydaje mi się, że z 50 godzin pracy to ona kogoś kosztowała :)

    OdpowiedzUsuń