Jeden rękaw już gotowy! Dzisiaj zabieram się za drugi. Za trzy - cztery dni będę mogła już powycinać to, co ma być wycięte i bluzka już zyska na wyglądzie. A firanka leży i czeka na zmiłowanie! Chyba straciłam do niej zapał.
Jakiś czas temu kupiłam sobie w "sklepie dla kierowników"* taką fioletową koszulę, pasującą mi do butów. Koszula jest męska i trochę za duża na mnie, więc postanowiłam ją trochę przerobić i upiększyć. Pierwszym pomysłem na jaki wpadłam, to było doszycie popielatej koronki na doły rękawów i dół koszuli, ale oczywiście jeszcze nie wyprodukowali takiej koronki! No i tak chodziłam w takim gieźle z podwiniętymi rękawami...
Właśnie z tej dosyć sporej broszury mam wzorek na moją koszulę. Broszura została wydana w 1989 roku i kosztowała 1500 zł. W swoim czasie była moją kopalnią wzorów! Według wzorów z tej książeczki zrobiłam parę fajnych rzeczy!
Tak wygląda gotowa magnolia.
W swoich skarbach znalazłam tylko taką ramkę i niestety okazała się trochę za mała! I jeden z pączków jest schowany za ramką. Za jakiś czas kupię większą ramkę i wymienię. Tak to jest jak za oprawianie obrazka bierze się laik!
To efekt wczorajszego i dzisiejszego dnia. Zostało do zrobienia dwa i pół płatka oraz obszywanie konturów.
Strasznie namieszałam z tymi oliwkowymi zieleniami! Jak wymyśliłam, tak zrobiłam i nie wyszło! Mieszanką kolorów wyhaftowałam jeden z płatków i nie podoba mi się. Ale już tak to zostawię, bo nie lubię pruć. Całkowicie zrezygnowałam z koloru jasnoróżowego 626, na rzecz bladego różu 544, bo lepiej kontrastuje z jasnożółtym.
Na powiększeniu widać moją mieszankę oliwkowych zieleni oraz zielenie zaproponowane przez Kram z robótkami.
Dzisiaj zrobiłam pierwszy płatek w drugim kwiatku. Wprowadziłam pewną zmianę, zamiast koloru 626, którego nie widać w sąsiedztwie koloru 403, haftuję więc jedną nitką 626 i jedną nitką 544. Wyszedł mi blady róż, pasujący do pozostałych odcieni różu i odcinający się od tego jasnożółtego.
Rozkwitający pączek magnolii już gotowy. Tak wygląda przed obszyciem ciemną nitką. Niby widać wszystkie płatki, ale są takie niewyraźne i mdłe.
A tak wygląda po obszyciu. Od razu lepiej!
Wczoraj rozpoczęłam haftować rozwijający się pączek. Dwa odcienie ciemniejszego różu poszły mi wręcz błyskawicznie, potem haftowałam jasnoróżowym (ariadna 626) i jasnożółtym (403). I to była droga przez mękę! W motkach między tymi dwoma kolorami widać różnicę, ale w robocie, gdzie obydwa kolory sąsiadują ze sobą nie widać NIC! Te jasnożółte plamy na zdjęciu to mieszanka obydwu kolorów.
Tutaj zbliżenie pączków magnolii. Widać - nie widać nić DMC. 

Dzisiaj skończyłam różowo - czarne etui na telefon komórkowy.
A tak wygląda otwarte, z telefonem w środku.
Trzymam się planu i firanka została odłożona do pudełka. Tyle udało mi się zrobić przez weekend. Do połowy wzoru zostały cztery rządki, ale byłam dzielna i nie dorobiłam ich dzisiaj rano.
Zaczęłam haftować etui.