Wczoraj listonosz przyniósł mi paczkę z wymiankowym prezentem dla mnie.
A prezent przygotowała dla mnie Iss-ola.
Dostałam same fajne rzeczy:

Zeszycik ze ślicznie ozdobioną okładką,
zakładkę do książki,
kawę, herbatę i słodkości.
Koszyczek pełen róż z bibułki.

Różowe coś i bawełniane koronki.
Wczoraj siedziałam i podziwiałam, więc same rozumiecie, że nie mogłam się od razu Wam pochwalić! Najpierw musiałam sama nacieszyć oczy i namacać się do wypęku.
Każda z tych rzeczy ma już swoje miejsce i zastosowanie. Zakładka już w aktualnie czytanej książce ( trochę może nie pasuje do książki Clarksona o samochodach, ale co tam!), zeszycik przyda się mi się od września, bo zapisałam się do szkoły, a koronek nigdy za dużo! Różyczki towarzyszą kryminałom na półce. Słodkościami zawładnął Mamcin, a jedną z kaw właśnie teraz popijam, herbaty będę pić sobie wieczorami.
Mam tylko problem z różowym czymś, co to jest? Kojarzy mi się z ozdobną kokardą w bukietach.
Dziękuję Iss-oli za naprawdę fajne prezenty, sprawiły mi dużą radość.
Moteczkowi dziękuję za wspaniale zorganizowaną wymiankę.
To cieszę się, że coś się przyda :)
OdpowiedzUsuńróżowe coś to wstążka, wykorzystanie poza typowo wstążkowo-bukieciarskim np jako tło w ręcznie robionych kartkach
Cieszę się, ze wymiankowy prezencik do Ciebie doszedł; same śliczności otrzymałaś:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Fajny mamy początek lata, tyle osób może cieszyć się otrzymanymi prezencikami. Ty też masz czym cieszyć oczy. Pozdrawiam - Mangosia
OdpowiedzUsuńAle prezentów. Koronki są cudne.
OdpowiedzUsuńKoroneczki wspaniałe, ale i pozostałe przydasie słodkie. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń