29 sierpnia 2010

Kraków.

Wczoraj wybraliśmy się do Krakowa. Pomimo paskudnej pogody wycieczka była bardzo udana!
Zobaczyłam i zwiedziłam wszystko co chciałam.

Zwiedzanie zaczęliśmy od galerii pod chmurką :


a skończyliśmy:


po drodze zwiedzając Sukiennice, Kościół Mariacki, Wawel i Rynek.
Na krakowskim rynku odbywały się Targi Sztuki Ludowej:


gdzie można było podziwiać różne cudeńka. Ale mnie najbardziej zachwyciły makramowe buty :




oraz całkiem spore malowane kury:



Stoisk było mnóstwo, z różnymi wyrobami, ale ze względu na bardzo ulewny deszcz, nie wszystko można było zobaczyć i sfotografować.


Jak przestało na trzy momenty padać, to popatrzyłam sobie jak Pani tworzy koronkę klockową. Coś pięknego! Szło jej jak burza! Pewnie stałabym tam dłużej, ale reszta wycieczki nie podzielała mojego zainteresowania i zachwytu, i prawie siłą mnie stamtąd wywlekli! barbarzyńcy!

A jak ktoś wczoraj był w Krakowie i zauważył w tłumie
takiego żółtego krasnoludka




przyczepionego do babki z niebieskim parasolem, to, to byliśmy my! Czyli ja i Mamcin, a w pobliżu kręcili się mój tato, siostra, szwagier i siostrzenice.


Późnym popołudniem, zmęczeni, przemoczeni, ale zadowoleni i w dobrych humorach wróciliśmy pociągiem do Gliwic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz