28 listopada 2009

Nadejszła wiekopomna chwiła,

kiedy listonosz zadzwonił dwa razy i wzięłam w me ramiona i przytuliłam do mem łona mój skarb wyczekiwany, czyli wróciła do domu moja konkursowa serwetka. 
Ale nie wróciła sama, tylko w takim oto towarzystwie:









W tej ogromnej torbie znalazłam: 
dyplom, 
kalendarz, 
wzornik kolorów, 
broszury i ulotki reklamowe, 
długopis i pióro kulkowe w firmowym pudełeczku, 
ogromny brązowy obrus 

10 kłębków kordonków.

Moja radość z odkrywania kolejnych prezentów nie miała końca! W dalszym ciągu mam wszystko wsadzone do tej torby i tak tam sobie zaglądam minimum trzy razy dziennie, ciesząc się jak dziecko!
Nie spodziewałam się czegoś takiego! w końcu zdobyłam tylko wyróżnienie. 


2 komentarze:

  1. A co?! Należało Ci się! Ciekawe kiedy uda Ci się zahaftować tę brązową powierzchnię tymi nitkami? Chciałabym to już zobaczyć!

    OdpowiedzUsuń