Z mojej przepastnej skrzyni ze skarbami wyciągnęłam zachomikowany kawałek białego lnu. Poprzyglądałam mu się kilka chwil i doznałam olśnienia! zrobię sobie haftowaną poszewkę na jasieczek. Wykroiłam odpowiedni kawałek, wybrałam wzór, nitkę i zasiadłam do żmudnej roboty. Haftuję jedna nitką muliny Puppets 7246, biorąc po 2 nitki tkaniny.
Muszę powiedzieć, że najgorzej to było zacząć, ale jak już zaczęłam, to haftuje się bardzo fajnie i dosyć szybko.
Ponieważ środkowy wzorek wyszedł trochę mały, a chciałam, żeby haft zajmował prawie cały wierzch poszewki, więc nie pozostało mi nic innego jak wyhaftowanie jeszcze kilku małych wzorków.
Jeszcze nie skończyłam, ale już mi się to szalenie podoba. Taki babciny styl.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz