Dzisiaj rano obudziłam się z głową pełną pomysłów, które już i natychmiast musiałam zrealizować.
Tradycyjnie, o szóstej rano, wywlekłam na stół w kuchni moje czerwone pudełko ze skarbami, farbę, pędzle i klej oraz nastawiłam jajka do gotowania.
Na pierwszy ogień poszła wytłaczanka na jajka.
Odcięłam wieczko, poodcinałam wystające elementy i dwukrotnie pomalowałam ja farbą emulsyjną na biało w środku i na zewnątrz. Po wyschnięciu przykleiłam dookoła bawełnianą koronkę, kokardki i sztuczne kwiatki. Pałąk koszyczka zrobiłam z drutu (owiniętego wstążeczką), do którego były przyczepione kwiatki.
I w ten sposób w ciągu godziny powstał wiosenny koszyczek na jajka.
Jak już się pozachwycałam swoim rękodziełem, zabrałam się za ozdabianie jaj.
Ugotowane na bardzo twardo, ostudzone i wysuszone jajka przyozdobiłam koronką, wstążeczkami i kwiatuszkami wyciąganymi z czerwonego pudełka.
A tak się prezentują w koszyczku z wytłaczanki:
Po trzech godzinach przedniej zabawy, mogłam podziwiać swoje dzieła, a potem sprzątnąć twórczy bałagan.
Pięknie,ślicznie,kolorowo,ależ masz rewelacyjne pomysły!!
OdpowiedzUsuńJakie to słodkie!
OdpowiedzUsuńA ja sobie kroszonki skrobię.
Śliczności!
OdpowiedzUsuńPrześliczności!!! Po prostu piękne :)
OdpowiedzUsuń