Zanim o biscornu, to muszę się pochwalić, że w konkursie u Ani jestem jedną z wyróżnionych osób.
Cieszę się ogromnie!!
Ania myśli już nad kolejnym konkursem, więc czekam na niego i z pewnością wezmę w nim udział!
Na fali tworzenia małych zakładek, zrobiłam sobie malutkie biscornu. Jeszcze nie wiem do czego mi posłuży, może stanie się igielnikiem - podróżnikiem? albo zakładką do książki? albo ozdobą choinkową? Biscornu brakuje jeszcze zawieszki, którą zrobię, jak tylko wymyślę dla niego przeznaczenie.
Wykorzystałam resztki kanwy, czerwony kordonek i czerwone koraliki.
Dlaczego te zdjęcia wyszły tak paskudnie??!!
Ale to nie wszystko, co zrobiłam ostatnio.
Skończyłam woreczek na wymianę i zrobiłam jeszcze trzy malutkie zakładki.
Po wakacjach będę miała więcej czasu, to zabiorę się za jakieś większe prace i skończę swoją torbę!
30 sierpnia 2009
16 sierpnia 2009
Zakładki
Bardzo długo tu nie zaglądałam i nic nie pisałam, ale każde popołudnie spędzam z Mamcinem albo na kąpielisku, albo na rybach z dziadkiem lub na naszym nowym super wypasionym placu zabaw.
Na robótki przeznaczam przedpołudnia, i tak latam ze ścierką, gotuję obiad a w międzyczasie coś tam tworzę.
Czasu na robótki mam naprawdę niewiele, ale tu krzyżyk, tam koralik i kilka oczek łańcuszka i powstały takie małe zakładki do książek.
Wymyśliłam sobie małe dyndające zakładki, bo po pierwsze zakładek nigdy za wiele, a po drugie moje zakładki mają tendencję do znikania w załóżkowej krainie zbiegłych zakładek! Więc postanowiłam im utrudnić to znikanie!
Pomysł jest prosty i łatwy w wykonaniu. Malutki hafcik lub inne dyndadło przyczepione do sznureczka a to wszystko przywiązane do dużego biurowego spinacza. Spinacz przypinamy do tylnej okładki, sznureczek zaznacza nam czytaną stronę, a dyndadełko zwisa poza książką. I zakładka nie ma prawa zwiać!!
Zakładka z pająkiem powstała w ciągu dwóch godzin i już tego samego wieczora została użyta i sprawdziła się super! Druga zakładka w kształcie serduszka była trochę bardziej pracochłonna. Z jednej strony wzór jest wyhaftowany czerwonymi koralikami, no i zeszycie takiego malucha jest dosyć trudne, ale dałam radę i nawet ma to kształt serca.
Ale to nie wszystko co ostatnio robiłam.
Wyhaftowałam i częściowo uszyłam sobie torbę na plażę, zrobiłam woreczek na wymianę i zaczęłam robić dla siebie tzw. nakomórę czyli etui na telefon komórkowy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)