W piątek paczkonosz (jak mówi Mamcin),
dotachał mi pod drzwi OOOGROMNĄ paczkę od Zakładki .
Byłam w stanie przesunąc ją tylko tyle, żeby zamknąć drzwi,
bo była bardzo ciężka. I zaczęliśmy z synkiem odkrywać skarby! Co worek, to niespodzianka i okrzyki zachwytu!
Najpierw wygrzebałam żółte coś (a w nim druty i szydełka), i pudełeczko z taśmami i przydasiami.
A im dalej w pudła, tym więcej zachwytów.
kłębki beżowe
kłębki brązowe
pudełko włóczki dla dziecka,
obłędnie mięciutka
kłębki fioletowe i błyszczące
kłębki niebieskie i zielone
kłębki niebieskie i różowe
pasma włóczki tasiemkowej
kłębki żółte
zielony materiał i łatki
Na zdjęciach jest tylko niewielka część!
A włóczki są różne, w kłębkach, pasmach, nowe i używane. Wszystkie mają swoje lata, ale nie są zniszczone i w 100% nadające się do przerobienia! Czysty skarb!! I ten zapach historii, coś pięknego!
Reszta czeka na przegląd i decyzję czy się przyda, czy nie.
Jak już się pozachwycałam, wymacałam i posegregowałam, to już wiedziałam co i z czego będzie zrobione.
Z brązowych kłębków już dziergam zimowy otulacz dla mamy Sss.
Tasiemkowa bawełna będzie na bluzeczkę, dwa fioletowe kłębki na siatkową tunikę dla mnie, różowe kłębki na chustę lub szydełkową kamizelkę.
Tyle tego jest, że nie wiem kiedy to przerobię! a pomysły lęgną mi się jak króliki na wiosnę!
Cieszę się ogromnie! Nawet nie wyobrażacie sobie jak!
Zakładko! jeszcze raz dziękuję Ci bardzo! bo uszczęśliwiłaś mnie nieziemsko!