31 lipca 2011

Bluzka papużka.

Bluzeczki, po pierwszych niepowodzeniach, przybywa. I mogę już pokazać całkiem sporo.
Jak widać na zdjęciu, bluzeczkę robię od góry w/g doskonałego przepisu Eguni. 
 

Zbliżam się powoli do końca drugiego motka. 
Z samego rana zamówię jeszcze jeden motek na rękawy.




A tak się układają kolory. Węższe paski u góry, to jeden motek, a szersze na dole to drugi. Granicą motków jest ten wąziutki fioletowy paseczek.
Jak widać włóczka jest całkiem wydajna. Z trzech motków wyjdzie bluzeczka w rozmiarze 44.
Zdjęcia jak zwykle takie sobie, robione przed chwilą przy sztucznym oświetleniu.

29 lipca 2011

3 w 1

1.
Dzięki mojemu tajnemu wysłannikowi, mogę nacieszyć się swoim osobistym, najnowszym Cross Stitcher!!
 





Cieszę się jak małe dziecko! Oglądam, przeglądam, wyczytuję reklamy, zachwycam się i tak już od czterech dni!
Jeszcze raz dziękuję Sss.
2.
Kolorowa włóczka, Diva Batik Design 3240, (kupiona w e-dziewiarce) jest cudowna!
Jest tak cudowna, że nie wiedziałam co z niej robić  pięć razy zaczynałam i pięć razy prułam. 
Najpierw zaczęłam szydełkową bluzkę, ale wychodziła za mała, zaczęłam następną, za duża, a na dodatek wychodziła pasiasta pstrokacizna. 


W końcu zaczęłam robić bluzkę na drutach, i jak przybędzie jej trochę więcej, to się pochwalę. Ale na razie mi się podoba to co robię, przestało być pstrokate, jest tylko pasiaste.

3.
Szydełkowa serwetka zrobiona już jakiś czas temu, ale jakoś nie doczekała się wpisu.


Zrobiona z białych bawełnianych nici, średnica 22 cm.
Do kupienia za 20 zł.

21 lipca 2011

I poducha gotowa.

Godzinę temu skończyłam.
W trakcie szycia zrobiłam przerwę na wyjście do sklepu, bo akurat przestało padać i trzeba było ten moment wykorzystać.

 Z wkładem.


Tył i przód na płasko.

Haft z motylkami.

Poducha  jeszcze  nie wyprana, i gdzieniegdzie widać ślady po kredzie, ale nie mogłam się już doczekać.

Poszewka uszyta z czerwono - zielonej tafty, którą dostałam dawno temu w wymiance od Matricarii, niciany guzik (bardzo stary) i koronka otrzymane od Muscat.
I w zasadzie pomysł na poduszkę wziął się od tego guzika, bo sobie przypomniałam, że go mam! I szkoda by było go gdzieś zgubić. Okazało się, że tafta pasuje kolorystycznie i mam mulinę w odpowiednim kolorze, wzór z motylkami już dawno mnie kusił , więc na co było czekać! I tak na jednym ogniu upiekłam dwie pieczenie : mam fajną poduszkę, a guzik nie zginie. 

Chyba mam jedno oczko bardziej, bo pomimo starań poducha na zdjęciach krzywa.

 


Wstęp do poduszki.

 

Wczoraj ukończony haft z motylkami, który już za parę godzin będzie ozdobą wierzchu poduszki.

W odpowiedzi na komentarze, których nazbierało się już mnóstwo :
Fioletowa bluzka
Antonina:  zdjęcia na mnie nie będzie, albowiem nadworny fotograf pojechał w świat, a sama sobie zdjęcia zrobić nie potrafię.
Wytwory: we Wrocławiu byłam w zeszły czwartek. Wycieczka bardzo nam się udała. Mieliśmy tylko problem z wyjazdem z miasta.

Chusta
Nerula, Aldona, Reniutek, Eltea, : dziękuję za pochwały. Obdarowanej chusta też się bardzo podobała.
Antonina, Reniutek : w sumie to mnie smuci, że tak siedzą i NIC nie robią. Mnie też pytają co robię a potem stwierdzenie, że "ja też kiedyś szydełkowałam, drutowałam, haftowałam"

Myszkowa poduszka
Gazynia : pochwała od Ciebie, to dla mnie wielki zaszczyt.
Aldona, Nerula : dziękuję.
 

19 lipca 2011

Szydełkowa bluzka.

Tak bardzo mi się spodobała ta bluzeczka, że dałam radę ją zrobić w ciągu dwóch dni i zadawać w niej szyku we Wrocławiu.


Wzór z SANDRA EXTRA, SZYDEŁKOWE TRENDY 3/2011 model nr 15.
Zużyłam 2 motki jasnofioletowej/wrzosowej Sonaty, szydełko nr 5, rozmiar 44.
Bluzka mogłaby być trochę dłuższa, ale w Gliwicach Sonata jest już nie do zdobycia. 
Spodobały mi się szydełkowe letnie bluzki, i zamówiłam sobie taką kolorową włóczkę, w moich ulubionych kolorach.
 

11 lipca 2011

Szara chusta.

W końcu wydziergałam zamówioną chustę. 


Wyszła bardzo duża, zużyłam cały 100 gramowy motek puszystego "Gucia".  
Wzorek prosty i łatwy do zapamiętania, więc chusta powstawała głównie w plenerze, czyli naszym osiedlowym placu zabaw.
Ja chyba jestem jakaś dziwna, albo niedzisiejsza, bo jako jedyna robótkuję na placu zabaw. Czas szybciej mija, a ja nie mam poczucia zmarnowanego czasu.

10 lipca 2011

Spotkanie.

Pewnego pięknego dnia w "stołecznym" mieście Katowice, spotkałam się z Pieguchą.
I wiecie co?? Fajna z niej babeczka! 
Od razu zaczęłyśmy gadać, jakbyśmy się znały kilka lat!
Szkoda tylko, że miałam tak mało czasu... 

Dla Ani przygotowałam puszkę na przydasie  i krówkową klamerkę, bo takiej jeszcze nie miała.

A wczoraj czekała na mnie koperta. Nie spodziewałam się żadnej przesyłki, więc luzik ... patrzę ... o! jakie fajne stempelki... nie znam takiej Anki... ale skoro do mnie adresowane to zobaczę co tam w środku jest...
Otwieram a tam cuuuda! 
I już wiedziałam kto mnie tak niespodziewanie obdarował!  
Że też mnie te stempelki na kopercie nie olśniły?!

A teraz pora na prezentację :


Zestaw do haftu wszystkomający, guziki i wstążeczka w serduszka i liścik.

Ale to jeszcze nie wszystko, bo dostałam też od Ani kolczyki :


Z kamykami, które wyglądają jak zmrożony metal, podobają mi się szalenie!


A te turkusowe doskonale pasują do wisiorka, który już wcześniej pokazywałam. Mam teraz super komplet.


I jeszcze jedna mała rzecz. Ania się chyba zasugerowała moim żakietem i podarowała mi guzik, ale nie byle jaki!




Bo w kształcie stokrotki! A guzik doskonale pasuje do tych kolczyków, które zrobiłam sobie specjalnie do kwiatowego żakietu. Ania o kolczykach nie wiedziała, ale siódmym zmysłem odgadła, że sprawi mi tym dużą radość.
Z guzika zrobię sobie wisiorek. Jeszcze nie wiem jak, ale wisiorek będzie.
Aniu, jeszcze raz dziękuję za wspaniałe spotkanie.
A drugi raz dziękuję za wspaniałą niespodziankę, bo dostałam od Ciebie same wspaniałości! warte jeszcze jednej puszki!






3 lipca 2011

Myszki baletnice.

W końcu udało mi się skończyć myszki baletnice.


Hafcik prosty, ale strasznie mi się dłużyło haftowanie.
Kolory nici sama dobierałam i trochę odbiegają od oryginału. I nie tańczą myszki w rządku, bo od razu wiedziałam, że z tego haftu powstanie poduszka.


Ramka haftu uszyta z beżowo - różowej tafty. Pod spodem warstwa cieniutkiej ociepliny i płócienna podszewka, a wszystko razem przepikowane.

 
Tył uszyty z tej samej tafty co przód, a gipiurowa koronka maskuje zapięcie na zamek.

Musicie mi uwierzyć na słowo pisane, że poduszka jest uszta prosto, tylko zdjęcia wychodzą mi wiecznie krzywe!

Dzisiaj mamy pogodę pod zdechłym Azorkiem. Zimno, tylko 11 stopni, ciągle leje deszcz, wieje okropny wiatr, a na dodatek od czasu do czasu, dla odmiany leci taki zmrożony deszcz.